sobota, 12 lipca 2014

Chapter nine.

Oparł się o framugę drzwi i patrzył jak Evelyn z nieśmiałym uśmiechem podaje rękę Bradowi.
- Jestem BBB, miło cię poznać.
- BBB? - spojrzała na niego zaskoczona.
- Brad brzydka beksa. Dave jestem. - zaśmiał się Phoenix, za co oberwał od gitarzysty w tył głowy.
- Nie słuchaj tego rudego idioty. Big Bad Brad. - wyszczerzył się, przeczesując ręką burzę loków na swojej głowie.
- Sam jesteś idiotą, idioto. - zaczęli się lekko przepychać, na co kobieta patrzyła z wyraźnym rozbawieniem.
- Panowie, mamy damę w towarzystwie. Chociaż udawajcie, że macie trochę kultury. Wybacz zachowanie tych durniów. Ich rozwój intelektualny zakończył się w kołysce. - mężczyzna z wyraźnie azjatyckimi rysami, zwrócił się do niej, wyciągając dłoń w jej kierunu. - Mike Shinoda, miło cię poznać.
- Ej Spike! - Chester krzyknął, przebijając się przez hałas, którego narobił Brad z Davem wpadając na perkusję. - Wiesz co o tobie powiedziała Evelyn?
Kiwnął pytająco głową, wciąż bacznie ją obserwując, gdy piorunowała jego przyjaciela wzrokiem.
- Określiła cię mianem genialnego rapu.
Zaśmiał się cicho i lekko ukłonił.
- Więc jest mi tym bardziej miło. Dziękuję. To co? Chcesz posłuchać jak gramy?
- Jasne. Nigdy do tej pory nie słyszałam was na żywo.
- Nie żałuj. Ta imitacja faceta nie wyciąga dźwięków i fałszuje.
Spojrzała na Chestera i zatopiła się w jego ciemnym spojrzeniu. Uśmiechał się szeroko, bawiąc rogiem koszulki. Nie. Imitacją faceta nie można go było nazwać. W żadnym wypadku.
- Pierdol się Mike.
Parsknęła śmiechem. Przyjemnie się na nich wszystkich patrzyło. Byli dobrze zgrani i mimo docinek widać było jak mocna była więź między nimi.
Bennington rozejrzał się po pomieszczeniu. Z zewnątrz zwykły stary magazyn, w środku jego azyl. Ta sama sala prób od samego początku. I mimo iż sukces pozwoliłby im na wynajęcie, ba na kupno profesjonalnego lokum, żaden z nich nie chciał z tego rezygnować. Zresztą cały sprzęt, który należał do Shinody i Mr. Hahna wystarczał im w zupełności.
Ile razy tu uciekał, gdy było mu źle. Ile stron tu zapisał, wylewając z siebie złość i smutek. Tak, jego azyl. Otwarta przestrzeń wyłożona kolorowymi dywanami, w wielu miejscach zachlapanymi farbami i innymi płynami, nad pochodzeniem których nie chciał się zastanawiać. Kanapa z rozdartym podłokietnikiem i kilka wygodnych foteli, każdy z innej bajki. Tona papierzysk, spod których nawet nie było widać drewnianej ławy. Bliżej niezidentyfikowana plama na ceglanej ścianie, nieudolnie zakryta wyblakłym plakatem Metalliki. Mnóstwo instrumentów i konsoli. Dwa biurka, które lata świetności miały dawno za sobą. Trzy szafy, do których nikt dawno nie zaglądał. Gołe żarówki wiszące z sufitu w kilku miejscach. Zmarszczył brwi, dostrzegając rękaw swojej bluzy pod jednym z biurek. Szukał jej. Kiedyś. Pokręcił rozbawiony głową, to miejsce miało swój specyficzny czar i za nic nie chciałby tego stracić.
- Poszukajmy ci jakiegoś miejsca do siedzenia. Cholera, dawno nikt tu nie sprzątał. - mruknął, kopiąc na bok puste pudełko po pizzy. Podejrzewał, że zaczęły się w nim rozwijać nowe formy życia. - Brad, Phoenix starczy już, ruszcie dupy i ogarnijmy tu trochę.
Wybuchnęła śmiechem widząc, że ich ogarnianie polegało na zrzuceniu wszystkiego na podłogę za kanapą. Faceci. Ciężkie, metalowe drzwi uchyliły się i do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn, żywo o czymś rozmawiając. Przerwali, gdy zauważyli jej obecność. Mike objął ją lekko ramieniem, mrugając do wokalisty tajemniczo. Zresztą cała jego osoba miała lekko enigmatyczną postać.
- A o to i nasi spóźnialscy. Eve poznaj naszego zdolnego DJ'a, Mr. Hahna i cudownego perkusistę, Roba. Panowie to przyjaciółka Chestera, Evelyn.
Czy tylko jej się wydawało, że zawarł drugie dno w słowie przyjaciółka? Zresztą pewnie o wszystkim wiedział, w końcu się przyjaźnili. Jakie musiał mieć o niej zdanie, wiedząc, że całowała się z Chesterem mimo, iż... STOP! Koniec myślenia o tym! Mimowolnie jednak oblizała wargi. Uścisnęła ręce przybyłych mężczyzn, obdarzając ich pogodnym uśmiechem. Rob przeszywał ją spojrzeniem, od którego przebiegł jej po plecach dreszcz. Nie było jednak wrogie, bardziej zaciekawione. Miał ciepły uśmiech i szczere oczy.
- Evelyn siadaj wygodnie i daj się porwać muzyce.
Obserwowała jak zajmują swoje miejsca, a po chwili skupiła się na środku sali, gdzie stał statyw z mikrofonem. A może bardziej na mężczyźnie, który przy nim stanął. Co za widok. Przymknął oczy, mrucząc cicho pod nosem. Usłyszała pierwsze uderzenie w klawisze, a po chwili sama przymknęła powieki, dając się, jak to powiedział Mike, porwać. Każdy dźwięk, który wychodził z jego ust posyłał dreszcze w dół jej kręgosłupa. Byli genialni. Nie wątpiła w to nigdy, ale mogąc ich obserwować od tak prywatnej strony, nie miała wątpliwości za co pokochała ich jako zespół. A teraz miała możliwość ich poznać. A z jednym się nawet całowałaś! Pokręciła głową, jakby odganiała natrętną muchę i szeptała sobie słowa piosenek pod nosem. Po szóstym utworze muzyka zwolniła. Uchyliła oczy i zobaczyła Chestera kilka kroków od siebie. Stał na lekko ugiętych nogach, bujając się w takt i trzymał mikrofon w obu dłoniach, które przyłożył do spoconego czoła. W tym czasie Mike śpiewał zwrotkę, swoim głębokim, niskim głosem. Chaz był totalnie oddany muzyce. Musiał jednak wyczuć jej wzrok, bo uniósł powieki i sparaliżował ją spojrzeniem. Znowu. Podszedł do niej blisko i melodyjnie wyszeptał kolejne wersy piosenki, nachylając się lekko w jej stronę
- Pływam w dymie mostów, które spaliłem. Więc nie przepraszaj, tracę to, na co nie zasłużyłem. To, na co nie zasłużyłem.*
Nie mogła oddychać, a serce tłukło się jej w piersi. Musi coś z tym zrobić, inaczej bez pamięci się w nim... zakocha. A to z kolei skończy się cholernie źle. To się nie mogło udać. Nie, gdy on ma żonę. Zresztą skąd w ogóle myśl, że by ją chciał. Te pocałunki też przecież nic dla niego nie znaczyły. Był pijany, kazał jej zapomnieć. Poczuła skurcz w żołądku. Dla niej znaczyły, a to najlepszy argument, który przemawiał za skończeniem tego. Nawet jeśli będzie musiała opuścić LA, czy Stany by być z dala od niego. Muzyka zamilkła, a ona wróciła do rzeczywistości. Chester obserwował ją ze zmarszczonym czołem.
- Wszystko gra? - wciąż był blisko, a teraz kucnął przed nią, dłonią opierając się o jej kolano, by zachować równowagę. Poczuła jak z tego miejsca rozchodzą się iskierki ciepła. - Zbladłaś i odleciałaś gdzieś myślami. Aż tacy beznadziejni jesteśmy? - zaśmiał się cicho, łapiąc butelkę wody od Brada.
- Jesteście geniuszami. Kompletnie najwspanialszymi muzykami na świecie. Zarówno indywidualnie jak i w całości.
- Chłopaki, słyszycie te słodzenie?
Cała szóstka wyszczerzyła się do niej wesoło i rozproszyła po pomieszczeniu, by chwilę odpocząć. Niemrawo odwzajemniła gest, miała teraz bałagan w głowie i ciężko było jej pozbyć się tych myśli.
- Eve? - spojrzała znów na niego, lekko spanikowana. - Na pewno wszystko ok? Chcesz wody?
Pokręciła przecząco głową.
- Ok. Muszę tylko zaczerpnąć powietrza.
Bo przez twoje perfumy zaraz oszaleję! wrzasnęła w myślach. Podniosła się powoli, a mężczyzna zrobił to samo. Objął ją lekko w talii, na co jej skóra zareagowała dreszczem. Miała ochotę zaszlochać z beznadziejności tej sytuacji.
- Zostaw, poradzę sobie.
Zaprzeczył ruchem głowy.
- Nie puszczę cię samej, jeszcze mi zemdlejesz. Chodź, trzymam cię.

______
*LP - Burning in the skies
Wena się mnie trzyma, ale czasu na cokolwiek mam zbyt mało. Jestem przepracowana i przemęczona. Codziennie wstaję o 3 rano, a wracam z pracy po 14... (taa 8 godzin to tylko w teorii...). Jem obiad i idę spać. I codziennie to samo. Ale mam teraz dwa dni wolnego, więc postaram się nadrobić komentarze, bo czytam wciąż na bieżąco.
Pytanie dodatkowe, nie macie nic przeciwko fragmentom erotycznym? Wolę się upewnić, żeby nikt nie poczuł się zgorszony.
Cóż, miłych wakacji. Ja dopiero 28 lipca idę na urlop. Może pojadę na Woodstock. Zastanawiam się też nad koncertem LP w Berlinie w listopadzie. Tylko cholera 70 euro bilet, a tym bardziej nie chcę jechać sama.
Dobra, nie nudzę. Komentujcie!
VS.

12 komentarzy:

  1. Ja tam nie mam nic przeciwko fragmentom erotycznym xD
    Fajnie jakbyś je zawarła xD
    Chester taki opiekuńczy, taki zagubiony, taki zakochany. Omg. Wow.
    Też mam urlop dopiero pod koniec lipca, więc nie jesteś alone :)
    Kurde ciekawe co będzie w następnym rozdziale, tak mnie cholernie zaciekawiłaś, że nie będę mogła spać po nocach xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli te sceny erotyczne będą napisane ze smakiem i wyczuciem, to jestem jak najbardziej na tak! Kolejny wspaniały rozdział. Jedynym ich mankamentem jest długość. Ale oczywiście rozumiem, że w przeciągu tygodnia, przy takim natłoku pracy, nie jesteś w stanie napisać więcej. No to życzę ci niekończącej się weny, jak najwięcej sił, aby nie zasypiać przed klawiaturą i wszystkiego, czego tam sobie jszcze zażyczysz, byle tylko więcej wspaniałych rozdziałów! / szima

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam, aż zapytasz! :D
    Sceny erotyczne jak najbardziej tak! XD
    Na pewno nie poczujemy się zgorszeni, takie sceny absolutnie będą pasowały do tego opowiadania i do naszych wspaniałych bohaterów. Szkoda, że w Close To Something
    Real ich nie było :( Serio, szkoda xD Boże jestem zboczona :') Ale trudno, widocznie tak już musi być XD
    Pozdrawiam i weny
    /vilen

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy czekali na sceny erotyczne XD
    Co do mnie, to zgadzam się z Panienką szimą i twierdzę, że jeśli to wszystko ładnie i ze smakiem napiszesz, to będzie okej. Nawet bardzo, hehe. Tylko ciekawe, kiedy się takowe fragmenty pojawią.
    A teraz przechodzę do tej właściwej części komentarza:
    Z przyjemnością przeczytałam ten rozdział i wyjątkowo nie przeszkadzała mi długość. Może to dlatego, że mam mnóstwo do nadrobienia w czytaniu blogów, boli mnie szyja i diabelnie chce mi się spać. No ale nic. Ważne jest to, że wszystko w tym rozdziale mi się podobało.
    Ach, Evelyn, biedaczko. Szczerze mówiąc, to wiem co ta dziewczyna czuje, bo wczoraj byłam na koncercie z najlepszym przyjacielem i momentami nachodziły mnie takie same myśli, co Eve XDDD No, chociaż ona ma jednak bardziej przerąbane ode mnie, bo ani ja, ani ten mój kolega nie jesteśmy w związkach ze swoimi kuzynami... XDDDDDDDDDDDDDDD
    Dobra, chce mi się śmiać. Naprawdę. Nie umiem się już wysłowić, pękam ze śmiechu, przed chwilą walnęłam się tyłem głowy o ścianę i zaraz chyba się uduszę. Powinnam kończyć ten komentarz, bo zaraz coś głupiego palnę.
    Życzę Ci czasu, nieustającej weny i pomysłów na sceny erotyczne, heuheuehuehuehue.
    Dobranoc.

    A, no i zapraszam na szóstkę u siebie. Niestety bez scen erotycznych :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! :D
    Sceny erotyczne....ugh tylko na to czekam. :D
    Yyyy, żboczeg ze mnie, sory ;_;
    No, ale ogólnie to naprawdę...Chciałabym być na miejscy Evelyn i usłyszeć Burning In The Skies na żywo! I być tak blisko przy chłopakach...
    Matko bosko :O
    Ja już kończę, bo obiecałam Bennodzie że znajdę swoje skarpetki a potem dodam nowy rozdział.
    Więc możliwe że pojawi się u mnie jeszcze dziś, więc możesz później do mnie zajrzeć.
    No to papa, życzę weny i czasu na pisanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey, właśnie dodałam dwudziestkę! Zapraszam! :D

      Usuń
  6. Boże. Zazdrosna jestem o Eve jak cholewcia. Burning In The Skies, na żywo... Dalej, rozdarcie emocjonalne dwójki... Jak tak można. No jak?
    Duecik Brad - Phi Phi mnie dobił do reszty, są cudowni i prześmieszni - taki paring, ale jednak nie...
    Co do Twojego pytania: ja nie widzę problemu, o ile nie będzie przesadzone. Zacytuję po raz kolejny jedne z powyższych komentarzy, o ile ze smakiem, to jak najbardziej może być :) (byle nie takie perwersyjne sceny jak w Greyu, bo tego w internetach tony są!)
    Trzymam kciuki, żebyś wreszcie mogła odpocząć i się wyspać, bo doskonale wiem, że czlowiek, a tym bardziej bloger w wersji niewyspanej jest najgorszym, co może spotkać świat.
    Nawiązując tylko na koniec do koncertu: tyćkę drogo Linkini sobie liczą, w porównaniu z cenami Marsów w Berlinie... więc chyba znów nie pojadę.
    Weny!
    S.

    PS Pewnie widziałaś, ale pojawił się u mnie nowy rozdział :)
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sceny erotyczne? Oczywiście że tak, ale tylko ze smakiem i wyczuciem, wiesz o co mi chodzi :) A ja ci ufam, wierzę, że napiszesz coś stonowanie tak by nie było tego zgorszenia :D
    "- Brad brzydka beksa". Jak to czytałam miałam w tym momencie w ustach wodę gazowaną, no i jej nie dopiłam... No cóż, dobrze że w pokoju nikogo nie miałam, bo by sie czepiali że znowu jestem kretynką śmiejącą się do monitora.
    "Wybacz zachowanie tych durniów. Ich rozwój intelektualny zakończył się w kołysce" - Hahahaha :D Niezła jesteś :D
    Ojojoj, Eve nam się chyba zakochuje, oj nie dobrze :) Coś czuję, że ona nie wytrzyma tej presji, to jasnej, ona ciągle o tym pocałunku. Potem może być gorzej jeśli będzie patrzyć na "szczęśliwą" parkę.
    No, ale Chester też nie jest nieugięty. Sam nie wie co robić, a Alex jest durna i głupia. Ona nawet nie jest o niego ani tyć zazdrosna. No to dobrze, ale jak wychodzi z nią co chwilę mogłaby się trochę zainteresować mężem.
    Ale dobra.
    Czekam na następny rozdział :)
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex nie jest zazdrosna, bo to w końcu jej kuzynka, czego ma się niby obawiać? Zresztą sama im kazała spędzać razem czas, gdy ona nie może, żeby się lepiej poznali. Niech ma pretensje sama do siebie ;)

      Usuń
  8. *-* O. Boże. Mój.
    Rozdział czytałam w czwartek na telefonie i nie miałam, jak napisać komentarzu. A potem w piątek koncert Metallici i wróciłam od taty dopiero wczoraj. Koncert był mega *.*
    Czemu piszę o sobie? Eh, mnie nie ogarniesz. To tak. Mike jako człowiek rzucający mądrymi słowami - bosko. Duecik BBB+Phi Phi - coś niesamowitego. Super. Tylko szkoda, że nie dałaś Roba :c Mojego Robcia... To tak. Te plakaty z Metallicą były jak strzał w dziesiątkę w moim przypadku :D
    Sceny erotyczne... Hm. Jasne, że mogą być, ale bez przesady. Tak jak pisały poprzedniczki: z smakiem :p
    No i tyle na temat. Pozdrawiam, życzę być się wyspała i odpoczęła. Weeeny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Roba mam zaplanowaną specjalną rolę, jeszcze nie wiem czy na pewno zamieszczę ją w historii, bo spisując wczoraj plan wydarzeń może mi to trochę kolidować, ale zobaczymy ;)

      Usuń
  9. Brad brzydka beksa.
    To mnie rozjebało xD

    OdpowiedzUsuń