czwartek, 14 sierpnia 2014

Chapter sixteen.

Gdy wjechał na żwirowaną drogę i minął kilka drzew, zatrzymał się przed wydmami, które prowadziły na dziką plażę. Posłał jej szeroki uśmiech, odpiął pas i opuścił samochód. Pogoda była idealna. Błękitne niebo z kilkoma białymi chmurami. Uwielbiał Kalifornię właśnie za to, że nawet w październiku pogoda była wręcz wakacyjna. Obszedł samochód i otworzył przed nią drzwi. Przed nimi rozpościerał się widok na ocean, a dookoła nich rosły wysokie trawy, lekko kołyszące się przy podmuchach wiatru. Wyjął z plecaka koc i rozłożył go na ziemi. Zrzucił z nóg buty i skarpetki i opadł na pled, wzdychając z zadowoleniem.
- Ślicznie tu. - mruknęła, podchodząc kilka kroków bliżej wody. - Skąd znasz te wszystkie miejsca?
Wzruszył ramionami.
- Godziny ucieczek przed światem i samym sobą.
Położył się na plecach i wyciągnął do niej rękę. Ułożyła się koło niego, opierając głowę o jego pierś i wpatrując w niebo. Słuchała na przemian bicia jego serca i szumu fal, co kilka chwil słychać było też skrzek mew, ganiających się w powietrzu.
- Cieszę się, że tu z tobą jestem.
- Ja też, Chazy.
- Opowiedz mi coś o sobie.
- Pytaj. - mruknęła w jego pierś.
- Hmm. Ulubiony kolor?
Zachichotała.
- Jesteś banalny. Błękit. Twój?
- Myślę, że czerwony. Ulubiony film?
- Zielona mila i jako film, i jako książka.
- Fight Club i Kroniki wampirów*.
- Anne Rice jest genialna.
- Zgadzam się. - pocałował ją w czubek głowy.
Przekręciła się na plecy, a on po chwili podparł się na łokciu obserwując jej profil. Palcem wskazującym musnął jej ramię, zjeżdżając w stronę łokcia, nadgarstka i z powrotem. Na jej skórze pojawiła się gęsia skórka.
- Pierwsza miłość?
- Druga klasa liceum. Gdy w końcu oddałam mu swoje dziewictwo, dopisał mnie do kalendarzyka zdobyczy i kopnął w dupę.
- Nigdy nie rozumiałem taki gnojków.
- Co zrobisz. Nigdy nie miałam szczęścia do facetów. Najpierw ten, później ten, który mnie bił. Nawet teraz leżę w ramionach faceta, który za żonę wziął sobie moją kuzynkę.
Skrzywił się lekko na te słowa i spuścił wzrok.
- A u ciebie? Kto był twoją pierwszą miłością? - odbiła piłeczkę.
- Brak danych.
Uniosła głowę, patrząc na niego zaszokowana.
- Nigdy nie byłeś zakochany?
Pokręcił smutno głową.
- Jako dzieciak, przez to całe gówno nie byłem zdolny do miłości. Bardziej wykorzystywałem dziewczyny, nie skupiając się na uczuciach, po prostu były mi obce. A później skazałem się na pułapkę o imieniu Alex.
Spontanicznie musnęła jego usta, na co mruknął cicho. Pogłębił pocałunek i spojrzał na nią pociemniałym spojrzeniem.
- Wciąż chcesz o coś pytać? - szepnęła, przygryzając nieśmiało wargę. 
- Nie... Teraz mam inne plany.
Wzdrygnęła się, gdy poczuła na kolanie jego dłoń.
- Mogę wiedzieć jakie? - wzdychnęła, gdy palce zaczęły wędrówkę w górę. Jego usta odnalazły szyję. Odchyliła lekko głowę, dając mu lepszy dostęp.
- Mam zamiar poszukać twojego tajemniczego tatuażu.
Zaśmiała się cicho i przymknęła oczy, oddając się przyjemności jego dłoni i ust. Wspaniały duet. 
Podniósł ją lekko i ściągnął przez głowę jej koszulkę. Leżała teraz przed nim w białym, koronkowym staniku. Objął jej ciało spojrzeniem i musnął palcem srebrny kolczyk w pępku.
- Jesteś cholernie seksowna, a zarazem tak niewinna, że doprowadzasz mnie tym do szału.
Obserwowała go lekko speszonym spojrzeniem.
- Ufasz mi, Evelyn? - spytał cicho. Skinęła głową. - Więc czego się boisz? - dodał, widząc jej dystans.
- To po prostu dla mnie nowe.
Zmarszczył brwi, nie rozumiejąc.
- Co jest nowe?
Przygryzła wargi, rumieniąc się i uciekając spojrzeniem przed jego bystrymi oczami.
- Eve. Rozmawiaj ze mną. - nakazał cicho, muskając jej policzek kciukiem.
- Po prostu nigdy nie byłam tak otwarta na doświadczenia seksualne, ok? Kurcze rozumiesz, zawsze pod kołdrą, przy zgaszonym świetle. - rzuciła zirytowana.
Roześmiał się cicho, za co spiorunowała go wzrokiem.
- Wstydzisz się mnie? Kochanie... Jesteś cudowna. Nie ma w tobie ani jednej rzeczy, którą bym zmienił lub którą musiałabyś kryć przede mną. Masz seksowne ciało, kusząca diablico.
Zachichotała trochę mnie skrępowana. 
- A żeby sprawić ci przyjemność, muszę wiedzieć jak to zrobić. Nic innego mi nie powie o tym tak dobrze, jak reakcja twojego ciała. Więc pozwól, proszę, że się z nim zapoznam trochę bliżej. - nachylił się, szepcząc jej do ucha, przygryzając je lekko i wysyłając dreszcze podniecenia w dół jej kręgosłupa.
Pocałował dokładnie jej szyję, od jednej strony żuchwy, do drugiej kąsając lekko. 
- Nie, tutaj żadnego tatuażu nie ma.
Zaśmiała się. Była wdzięczna, że nie wymaga od niej cudów, a pozwala oswoić się z daną sytuacją. Upewnił się, że wszystko gra i musnął ustami jej dekolt. Wciąż nie przestawał obserwować jej twarzy. Opuszką palca trącił ramiączko jej biustonosza i zawahał się, jakby czekając na pozwolenie. Gdy uśmiechnęła się do niego, przyciągnął ją do siebie i tuląc złapał za zapięcie. 
- Stop. Nie bawię się tak.
Spojrzał na nią zaskoczony. Chciała go odrzucić? W takiej chwili?
- Ty wciąż masz na sobie ubrania. - wsadziła palec za kołnierz jego koszuli i pociągnęła lekko. 
Uśmiechnął się szeroko i ściągnął materiał przez głowę, odrzucając go na bok. Powoli by jej nie spłoszyć, zdjął z niej górną część bielizny i przytulił jej nagą skórę, do swojej. Spojrzał jej poważnie w oczy i oparł swoje czoło o jej.
- Wszystko ok? - szept miał cichszy niż wiatr, błąkający się obok nich. Skinęła głową. Na policzkach wykwitły rumieńce, lecz usta wykrzywiała w szerokim uśmiechu. Położył ją ponownie na kocu i pocałował. Ledwo opanowała odruch zakrycia się dłońmi. Zacisnęła palce w pięści i położyła wzdłuż ciała.
- Więc gdzie schowałaś ten tatuaż?
- Szukaj. - mruknęła. 
Musnął ustami pierw jej lewą pierś, po chwili przenosząc się na prawą. Z jej ust wyrwał się gardłowy jęk przyjemności. Pokręcił głową, wzdychając ciężko.
- Wciąż brak śladów tuszu. Swoją drogą to będzie twoja wina.
- Co? - spytała zaskoczona, podrywając głowę. 
Muskał nosem jej brzuch, oczy miał zamknięte. Wyglądał jakby próbował się nad czymś mocno skupić.
- To będzie twoja wina, że nie wytrzymam dłużej niż dziesięć sekund i dojdę.
Wybuchnęła głośnym śmiechem, a i na jego ustach pojawił się uśmiech.
- Zobaczysz. Proszę później nie mieć do mnie pretensji. - przytulił się do jej brzucha policzkiem, gładząc go palcem. - Lubię ten kolczyk, pasuje do ciebie.
- Przegrałam zakład.
- Wiesz, że mnie coraz bardziej zaskakujesz?
- Dużo o mnie jeszcze nie wiesz.
- Domyślam się. Ale bardzo chętnie cię poznam.
Przesunął się na kraniec koca i złapał w dłonie jej lewą stopę. Połaskotał lekko podbicie i uśmiechnął się, gdy próbowała zabrać nogę. Oparł piętę o swoją pierś i dłońmi delikatnie masował jej łydkę kierując się ku górze. Na wysokości kolana przestał. Tą samą czynność ponowił z drugą nogą. Ręce wyciągnęła nad głową, mrucząc cicho.
- Zaczynam myśleć, że mnie okłamałaś z tym tatuażem.
- E-e. Musisz tylko dobrze szukać. - mruknęła leniwie.
Obrócił ją na brzuch, na co pisnęła zaskoczona i usiadł okrakiem na jej udach. Pocałował ją w kark i delikatnym, acz stanowczym ruchem zaczął masować jej plecy. Po każdym przebytym centymetrze, ścieżką dłoni podążały usta. Teraz z jej gardła wydobywał się głośniejszy pomruk zadowolenia. Podrapał ją od łopatek w stronę krzyża, na co jęknęła głośno. Po chwili poczuła jego język wzdłuż linii kręgosłupa, a zaraz za nim lekki podmuch. Zawierciła się pod nim zniecierpliwiona, a na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Ponownie przekręcił ją na brzuch i zsunął delikatnie jej spódniczkę. Uśmiechnął się na widok białych, jedwabnych fig.
- Kujon i królowa balu. - zaśmiał się cicho, kręcąc głową.
- Co? - ponownie poderwała głowę, patrząc na niego pytająco. Oczy jej błyszczały, a na twarzy miała rumieńce.
- Nic kochanie. - pogłaskał jej policzek i zjechał dłonią wzdłuż szyi, między piersiami, po brzuchu, zatrzymując się przy krawędzi majtek.
- Jak moje poszukiwania? - spytał, głaszcząc prawą dłonią jej biodro.
- Ciepło. 
Wsunął palce wskazujące pod gumkę i pociągnął lekko w dół.
- Gorąco. - sapnęła, urywanym głosem, gdy w końcu leżała przed nim naga. 
Uśmiechnął się szeroko, gdy zauważył tatuaż kilka centymetrów pod prawą kością biodrową. Czarny kot, z lekko zawiniętym ogonem. Nachylił się i pocałował wzór, wysyłając milion dreszczy do każdego zakończenia nerwowego w jej ciele. Szarpnęła lekko biodrami.
- Cześć kolego. Mam nadzieję, że nie jesteś głodny, bo twoja pani może na jakiś czas o tobie zapomnieć. - mruknął.
Podciągnął się na rękach, zrównując z nią swoją twarz. Dłonią wciąż gładził jej biodro, a drugą musnął jej zarumieniony policzek.
- Jesteś śliczna.
- A ty wciąż ubrany. 
Zachichotał klęcząc między jej nogami i rozpiął guzik jeansów.

_______
Wiem, powinno być wczoraj. Nie wyrobiłam się. Ale przynajmniej ten rozdział jej dłuższy. Zamiast 8 stron w zeszycie, macie 10 ;) Może nie było jakiejś konkretnej 'sceny', ale przyznajcie było... uh... gorąco? :D Podobało się moim Zboczuchom? Mam nadzieję. Ostatnio trochę zaniedbała opowiadanie (utknęłam na 20 rozdziale...), bo mam dziwną wenę na różnego rodzaju Oneshoty. Mam już napisane dwie Bennody, a dziś mi przyszło do głowy jeszcze coś innego. Hm.
Cóż, w każdym razie wiecie co robić - komentujcie!
Pozdrawiam, VampireSoul!

*Kroniki wampirów - moja miłość od dzieciaka, w końcu zamówiłam sobie wszystkie tomy i już mam moje perełki w domu, co ciekawe gdzieś wyczytałam, że to też rzeczywiście ulubione książki Chestera. Kto nie czytał - polecam. Moja miłość do wampirów ma właśnie korzenie u Rice ;)

9 komentarzy:

  1. Chester czyta? O.o
    Rozdział świetny, choć już mam dość pikantnych scenek. Nie twoja wina. Fajnie z okażą :) pozdrowienia i zapraszam na ASS :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Borze liściasty, już trzeci rozdział czytam z brudnym uśmieszkiem, co do mnie nie podobne. xD Świetne są miejsca akcji typu to opuszczone miasteczko. Tworzysz fajny klimat który człowiek chłonie całym sobą. One Shoty...może być ciekawie. Pozdrowienia i weny :D Komentarz bez ładu i składu, ale to nic xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, nawet nie wiesz jak długo czekałam na ten rozdział.
    W ogóle myślałam, że ich kolejny seks będzie wyglądał... nie wiem XD Nigdy nie przypuszczałam, że będą się kochać na dziko :D
    Śmiałabym jakby w tej chwili drogą przechadzał się ktoś z zespołu hahaha, padłabym ze śmiechu.
    A co do rozdziału to przecież wiesz, że świetny więc powtarzać się co chwilę nie będę :)
    Niech teraz coś się stanie niespodziewanego, matko pragnę tego. Ale czytanie o Chesterze i Eve też jest świetne. Sama nie wiem czego chcę, ech...
    Więc czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile tu się zmieniło od mojego ostatniego razu... Takie sceny ^^. Jak zawsze wspaniale, dużo emocji i w każdym rozdziale coraz więcej erotyzmu. Ja nie wiem, co się będzie działo później skoro już jest gorąco.
    Przeczytałam też Bennode i cóż. Nie przepadam za takimi połączeniami, ale sama się zdziwiłam, bo spodobało mi się:)
    Czekam na kolejne części,
    dużo weny,
    Lilith.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhuhuhuhuhuhuhuuhuhuuhuhuhuhuhuhuhuhuhuuhuhuhuhuhuhuhhhuuhuuh. Oby nikt ich nie przylapal xdddd takze wiesz xd tradycyjnie weny c'nie xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na twarzy wariacki uśmiech. Ale cóż mam począć, jeśli serwujesz mi taki idealny związek. Kit z tym, że Chester zdradza Alex, jeśli dobrze czuje się z Eve...
    Ja bym się nie odważyła na takie sceny, na dziko, tym bardziej, że you never know, kto może wyjść zza krzaczka. A nawiązanie do Mike'a rozbawiło mnie najbardziej z "kujonem i królową balu", jeszcze jak myśłę o Chesterze w okularach...
    Weny, weny, jak zwykle weny!
    S.

    OdpowiedzUsuń
  7. Seksy są perf, seksy są cool.
    Gimbus przyszedł! :D
    Trolololololololo, wiesz jak świetnie piszesz te sceny?! Zazdroszczę Ci tego, naprawdę! Ja tam erotyków tworzyć nie potrafię ;<< A szkoda.
    No dobra, dzisiaj taki krótki komentarz, bo nie mam weny na pisanie dłuższych opinii. Ale jest spoko :)
    No to ja lecem, ale czekam na następny oraz te shoty, o których wspomniałaś! :D
    No to weny życzę i...
    Papatki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem. Dopiero teraz ogarnęłam, że poza tamtą Bennodą mam do skomentowania 3 rozdziały, a nie 2. Gapa ze mnie. No ale postaram się to jakoś tam załatwić. W sumie mam czas do dziewiętnastej i powinnam się wyrobić. No to zaczynamy:
    Ten rozdział mnie... Hm... Zdziwił. Zapomniałam, że w 16 miały być sceny erotyczne. Jeśli o nie chodzi... nie podobały mi się. Nie wiem dlaczego. Gorąco może i było, ale nie w moim stylu. W ogóle jakiekolwiek erotyki są nie w moim stylu.
    Fabuły do przodu nie popchnęłaś i nawet nie wiem, co mam opisać w komentarzu... Hm. A, no tak, miałam wspomnieć, że wzmianka o tekście Mike'a mi się spodobała. Taki dowcipny akcencik wśród tej tematyki, która wydawała mi się szczególnie niewygodna. Szczerze mówiąc, to końcówkę czytałam z nadzieją, że ich macanki szybko się skończą i ktoś i nakryje. Na przykład Alex. No ale co miałaby robić Alex na jakiejś plaży... Ech. No cóż. Lecę dalej, spróbuję naskorbać jeszcze dwa zaległe komentarze pod 15 i 14.

    OdpowiedzUsuń
  9. Alex się dowiedziała. O nie. No cóż gołąbeczki, to było do przewidzenia. Początek. Ahh <3 Kocham cię. Potem historia z rybkami, rozwaliło mnie to. O boziu.
    Okej, wybacz, ze tym razem krótko, ale gonią mnie. ;-;
    Zapraszam do siebie na nowy (W końcu!) i weny! c:

    OdpowiedzUsuń