piątek, 17 października 2014

Chapter twenty.

Wpatrywał się pustym spojrzeniem w ścianę przed sobą. Przejechał językiem po pękniętej wardze i skrzywił się, czując pieczenie. Ponownie przyłożył wilgotną chusteczkę do rany. Siedzieli na komisariacie. Na twardym krzesełku, wykonanym z niebieskiego plastiku siedziała Evelyn. Rzucił jej ukradkowe spojrzenie. Wpatrywała się w swoje drżące dłonie i przygryzała lekko wargi. Dzięki bogu już się uspokoiła. Głowa mu pękała od zderzenia z chodnikiem i gdy kobieta wpadła w histerię, niezbyt delikatnie kazał jej się przymknąć. Dobrze, że przynajmniej tego sukinsyna zabrali do innego pomieszczenia, bo by nie wytrzymał i znów się na niego rzucił. Gdyby nie krzyki Evelyn, które ściągnęły patrol policji, skończyłoby się to o wiele gorzej. Zatłukłby go, a myśl ta wciąż brzmiała kusząco. Biorąc pod uwagę to, że on miał tylko pękniętą wargę, która zaczynała puchnąć i stłuczoną głowę, tamten nie wyszedł z tego tak dobrze. Zaskoczenie jakie go ogarnęło po pierwszym celnym uderzeniu w nos, dało Chesterowi kilki sekund przewagi, a to w zupełności wystarczyło. Mimo iż nigdy nie był duży, to obracanie się w pewnym towarzystwie w młodości, zmusiło go do tego, by nauczył się bić. Ale jeszcze nigdy nie było w nim takiej wściekłości i chęci mordu. A to wszystko przez to, że ten gnój obraził jego kobietę. I nagle jak uderzenie obuchem, dotarły do niego fakty. Zdał sobie sprawę, że mu na niej zależy. Nie na seksie, odskoczni czy dobrej zabawie, ale właśnie na niej i na jej obecności w jego życiu. W jego sercu. Poderwał się gwałtownie z krzesełka, ignorując zarówno ból głowy jak i czujne spojrzenie policjanta. Zerknęła na niego zaczerwienionymi, spuchniętymi oczami z lękiem malującym się na jej twarzy. Klęknął przed nią i złapał ją za dłonie. Nachylił głowę, całując jej palce i spojrzał na nią uważnie.
- Wszystko ok? - wyszeptał.
- Przepraszam. - załkała cicho. Pokręcił głową, ocierając samotną łzę z jej policzka.
- Pytam czy wszystko ok?
- Boję się. - pisnęła i widział to przerażenie w jej oczach.
- Wiesz, że nie pozwolę mu cię skrzywdzić. Możemy go powstrzymać, wystarczy że złożysz doniesienie.
- Po takim czasie? Nie wygram z nim...
- Nie możesz pozwolić by to on wygrał z tobą, Eve.
- Nie chcę z nim walczyć, nie chcę go widzieć, chcę by zniknął raz na zawsze z mojego życia. - rozpłakała się, a on szybkim ruchem, mocno ją do siebie przytulił. Schował nos w jej włosach i pozwolił jej wypłakać cały żal i smutek.
- Nie pozwolę cię skrzywdzić skarbie, zbyt wiele dla mnie znaczysz. Ja...
- Pan Chester Bennington? - jego wypowiedz przerwał męski głos.
Podniósł głowę, patrząc na starszego policjanta. Przypominał mu ojca. Pełny profesjonalizm i oddanie służbie. Podniósł się z kolan, wciąż obejmując kobietę jedną ręką.
- Tak.
- Proszę pójść za mną.
Skinął głową i składając pocałunek na jej czole, ruszył za mężczyzną. Zamknął za sobą drzwi i obserwował jak mężczyzna siada za biurkiem. Wskazał mu dłonią krzesło na przeciwko, które niechętnie zajął.
- Panie Bennington. Otóż pan Wilson nie złożył skargi. Nie stawiamy więc panu żadnych zarzutów. Jednakże musi pan wpłacić kaucję w wysokości tysiąca dolarów za zakłócanie porządku. Takiej samej karze został poddany pan Wilson. Chyba, że mam pan coś do dodania, lub chce pan złożyć zeznania.
Przymknął na kilka sekund powieki, ignorując otępiający ból w czaszce. Zacisnął wargi i wziął głęboki wdech przez nos.
- Nie. - warknął. - Nie chcę.
Skoro ona nie chciała, to on sam wiele nie zdziała. Przynajmniej nie drogą sądową.

~*~
Evelyn leżała na kanapie, opierając policzek o jego kolana. Wpatrywała się beznamiętnie w talk-show lecący w telewizji. Była cicha i przygaszona. Doskonale ją rozumiał, lecz wciąż zastanawiał się jak może poprawić jej humor. Musnął palcem wskazującym jej nos i poczuł jak się wzdrygnęła, wyrwana z zadumy. Obróciła się na plecy i spojrzała na niego smutno.
- Jak się czujesz? - spytał miękko, głaszcząc jej policzek. Jej blada twarz wyjątkowo mocno kontrastowała z ciemnymi włosami.
- Jestem troszkę przytłoczona. Jakby otworzyły się drzwi ze wszystkimi moimi koszmarami. Próbuję je upchnąć z powrotem, ale zbyt długo były zamknięte i teraz korzystają z wolności.
- A może zamiast je chować lepiej pozwolić im odejść?
- A ty pozwoliłeś odejść wspomnieniom o molestowaniu, czy tylko je schowałeś? Nie pouczaj mnie. - warknęła.
Oderwał dłoń od jej policzka i otworzył szeroko oczy. Widać było, że zarówno zaskoczyła go, jak i zabolała jej reakcja.
- Przepraszam Chester. - załkała cicho, wtulając twarz w materiał bluzy na jego brzuchu. - Jestem beznadziejna. Demony atakują mnie na każdym kroku, nie powinieneś za to obrywać. Przepraszam.
- Jest dobrze skarbie. - mruknął, ponownie wyciągając do niej dłoń. Tym razem jednak wplótł ją we włosy i delikatnie rozplątywał je palcami. Czuł jak powoli się relaksuje, a napięcie opuszcza jej ciało. - Co mogę dla ciebie zrobić?
Pokręciła przecząco głową, wciąż wtulając twarz w jego brzuch. Zapatrzył się w płonący kominek i westchnął cicho.
- Kino i spacer? Zakupy, kolacja? Powiedz tylko na co masz ochotę.
- Chcę tylko byś mnie tulił. - lekko stłumiony głos dotarł do jego uszu.
- Może ci coś zagram lub zaśpiewam?
Ostatnia deska ratunku. Odsunęła się od niego i napotkał jej błyszczące od niewylanych łez oczy, Kiwnęła głową i uśmiechnęła się niepewnie, a on odwzajemnił gest szerokim uśmiechem. Podniósł się lekko, zastępując swoje kolana dwoma poduszkami i pocałował ją w czoło.
- Leż i się nie ruszaj. Zaraz wracam.
Obserwowała go, gdy zniósł z piętra kołdrę, koc i poduszki. Rzucił to wszystko na podłogę koło kominka i zniknął w kuchni.Po kilku minutach wrócił, w jednej ręce trzymając czarną gitarę akustyczną, w drugiej ogromny kubek. Stawiał ostrożnie kroki, pilnując by nic się nie rozlało. Gdy postawił naczynie na małym stoliku, wyciągnął dłoń w jej kierunku.
- Chodź.
Posłusznie podeszła do niego i złapała za rękę. Pociągnął ją na podłogę i posadził na kołdrze. Z poduszek stworzył miękkie oparcie i przykrył jej plecy ciepłym kocem. W dłoń jej wcisnął kubek, z jak się okazało gorącą czekoladą i uśmiechnął się, sięgając za gryf gitary. Przymknęła oczy, delektując się zapachem napoju i pociągnęła mały łyk.
- Więc co byś chciała usłyszeć?
- Może From the inside?
Kiwnął lekko głową i szarpnął za struny. Zaczął śpiewać cichym, spokojnym głosem tworząc coś na kształt ballady. Obserwował uważnie jej twarz, zerkając co chwila na instrument by nie pomylić strun. Kolejnym utworem, który wybrała było Iris, Goo Goo Dolls. Uderzył kilka razy dłonią w drewno i rzucił jej spojrzenie nieznoszące sprzeciwu.
- Koniec smutków. Nie wiem czy słyszałaś kiedyś o LPU, ale to taki nasz fandom. Wydajemy specjalnie dla nich płyty z demówkami, liveami i tak dalej. Kiedyś nagraliśmy, cóż dziwną płytę i zagram ci teraz kawałek z niej, ok?
Kiwnęła niepewnie głową. Dzięki gorącemu napojowi, jej policzki nabrały lekkich rumieńców. Wystukał rytm, a gdy tylko zaczął śpiewać pierwsze wersy, wybuchnęła głośnym śmiechem, na co i on się wyszczerzył, nie przestając śpiewać.
- Serio? Nagraliście piosenkę o meduzie?
- Nie tylko. - puścił jej perskie oko, rozpoczynając kolejną zwrotkę, lekko zniekształconą przez śmiech. Najważniejsze, że śmiała się też ona. Gdy w końcu zagrał ostatni akord, odłożył gitarę i przyciągnął ją do siebie.
- Zawsze powinnaś się śmiać. Nie chcę widzieć twoich łez, chyba że będą szczęśliwe. Dobrze? - mruknął, całując ją w nos.
- Postaram się. Dziękuję Chester. - z cichym westchnieniem wtuliła się w jego szyję.
- Nie dziękuj kochanie. Zrobię tyle ile będę w stanie, byś była szczęśliwa.


______
Nie bijcie. Długo nic nie publikowałam, ale to chyba też dlatego, ze nie do końca przemawia do Was to opowiadanie. Kurcze to wszystko jest zamierzone. Zarówno to, że Chaz wychodzi na seksoholika, zarówno to, że robię z Alex kompletną idiotkę. To wszystko było zaplanowane od początku. Ale teraz nie wiem, czy jest sens by ciągnąć to dalej. Dawno nic nie napisałam. Poza tym rozdziałem, mam napisany tylko jeden i to nie w pełni. I mimo iż mam pomysły, to brak mi chęci i zapału, Liczyłam na Wasze wsparcie, ale tak jak już pisałam chyba oczekujecie od tej historii czegoś innego.
Cóż, przepraszam. Ten rozdział nie należy do udanych, wiem. W dalszym ciągu brak mi czasu na cokolwiek. Wybaczcie.
A jeśli ktoś to wciąż czyta, to proszę niech zostawi po sobie ślad. Nie wiem, czy mam to dalej ciągnąć, czy jest sens.
Pozdrawiam. VampireSoul.

22 komentarze:

  1. Zwariowałaś Kochana?! Ten rozdział jak i wszystkie inne jest cudny. Ach, żebym ja miała taki talent jak Ty... Pisz szybciutko następny!! Całuski lecą :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak możesz nie chcieć prowadzić tego opowiadania!
    Ja tu czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
    Jak każdy rodział jest znskomity i ten również. Może musisz się zrelaksować, odpocząć, nabrać dystansu do pisania, ale nie kończyć!
    Czekam na kolejny i życze dużo WENY!
    Pozdrawiam,
    Lilith.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie. Pozwalam. Ci. Tak. Pisać.
    Nie masz prawa kończyć tego opowiadania! Ja chcę znać ciąg dalszy ;-;
    Nie wiem, co rozumiesz przez 'czegoś innego spodziewaliście się od tego opowiadania' - jak dla mnie jest dokładnie takie, jakie powinno być. Jeśli potrzebujesz przerwy, nie pisz przez kilka dni. Jeśli potrzebujesz pomocy, to o nią poproś. Ale nie kończ, błagam. Za dużo dla mnie znaczy ts historia, ci bohaterowie. Okay? Pisz dalej. Pozdrawiam / szima

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś naprawdę świetna.. pisz dalej. czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno cię tu nie było :)
    Przyznaję, że zatęskniłam za Eve i Chazzim, bo razem są cudną parą. Dobrali się jak w korcu maku. I co z tego, że Chester wychodzi na seksoholika? O ile do momentu nie odbije mu szajba, ja w pełni akceptuję to, że kocha Evelyn i nie boi się szczerze na wszelkie sposoby wyznawania swoich uczuć wobec niej.
    Szkoda tylko, że taki krótki ten fragment...(przyznaję, po takiej przerwie spodziewałam się czegoś nieco dłuższego ;) )
    Weny, weny, weny i proszę, nie zostawiaj nas :)
    S.

    PS. Ja też ostatnio sporo publikowałam, mam nadzieję, że jeszcze nie zapomniałaś o mnie i zerkniesz od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz to do cholery pisać, rozumiesz?! Mi nie przeszkadza Chester, który chce tylko sexu. A Alex jest mi tylko szkoda, nic więcej. Masz pisać. Rozumiem, że nie masz zapału. Spokojnie, ja teraz też nie.
    Rozdział taki inny. Nie wiem czemu, ale podobała mi się scena, gdy byli w komisariacie. Wiem, dziwna jestem. I co jeszcze? Byłaś u mnie? Bo masz chyba małe zaległości. Na Impossible też. I chyba tyle. Życzę weny, chęci i masz kontynuować Bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny, tak jak wszystkie. Pisz dalej wszystko jest fantastyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje opowiadanie czytam właściwie od początku, ale jakoś nie było okazji żeby skomentować i dopiero teraz, gdy zobaczyłam, że chcesz je zawiesić stwierdziłam, że trzeba się ujawnić ;). Mam nadzieję, że go nie zawiesisz i doprowadzisz do końca. Bevin

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę się naczekałam, nie powiem. ;) Ale było warto. Brak chęci i zapału to tak samo jako do szkoły... -,- nie przejmuj się! Mam nadzieję źe chęci ci powrócą bo bóg jest świetny! Duuuużo weny! ;) czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurde.
    Wydaję mi się, że te twoje słowa skierowane są wprost do mnie. A nie kazałam ci brać tego do serca, no jejku! Po prostu to są moje odczucia w stosunku do Chestera i reszty.
    A tak szczerze mówiąc opowiadanie mi się bardzo podoba. Nawet nie wiesz jak niecierpliwie na nie czekałam, serio. Nie mogłam kilka dni temu skomentować, bo nie miałam zbytnio czasu, więc komentuję dopiero teraz.
    Piszesz niesamowicie i nawet nie waż się tego zawieszać! W życiu ci tego nie pozwolę zrobić, jest to jedno z opowiadań na które czekam z utęsknieniem! Nie możesz nam tego zrobić.
    A od rozdziału nie wiem co ty chcesz, jest zajebisty jak zresztą całe opowiadanie.
    Kurde, czuję się winna, to przeze mnie pewnie masz wątpliwości co to ciągu dalszego więc chcę cię przeprosić, no i nie bierz tego na serio. To tylko moje zdanie, a ty powinnaś robić po swojemu, naprawdę.
    No cóż. Chcę ci życzyć weny i mam nadzieję ze kolejny rozdział pojawi się szybko ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie kończ pisać :C
    Jedno z najlepszych opowiadań, które czytam. Baa! Można powiedzieć, że najlepsze! Bardzo lubiłam opowiadanie Melody i Chazza, te też uwielbiam! Nie możeeesz tego skonczyc :C
    Dłuugo czekałam na rozdział :CCCC
    No weeź :C
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://mark-the-graves.blogspot.com/2014/11/nie-wiem-co-by-teraz-byo-gdybysmy-sie.html
      nowy rozdział
      w sumie jest ich już dużo, ale tak informuje.
      Zmieniłam nazwę i wygląd xd

      Usuń
  12. Nie kończ tego. Nie patrz na nas... To twoje opowiadanie i to ty decydujesz, co ma się w nim dziać, no ej.
    Ja będę to dalej z wielką chęcią czytać,bo... Od samego początku jesteś dla mnie wzorem.
    Ciągnij to dalej, ja w ciebie wierzę i wiem, ze dasz radę. Też niedawno chciałam zamknąć swoje blogi, ale no.
    Rozdział: cudny. Słuchałam Jeszcze WYG od Fort Minor i jakoś tak... poleciały mi łzy.
    Pisz dalej, nie poddawaj się! :)
    A tym czasem ja zapraszam do mnie na rozdział pierwszy na Remember The Name i rozdział 9 na Breaking The Habit. Przepraszam jeszcze za moje opóźnienie, ale... no nie ważne. Małe problemy.
    Weny kochana, nie opuszczaj nas! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak sobie patrzę na datę opublikowania tego postu i aż mi wstyd. Przepraszam, że zjawiam się tak późno, ale zatrzymały mnie pewne okoliczności. Aktualnie też powinnam robić coś całkowicie innego, ale skaczę po blogach i przepraszam ludzi, że komentuję ich wpisy tak późno. Jezus Maria, ale kompromitacja.
    No ale przechodząc do treści tegoż rozdziału:
    Tak nie do końca sielankowo. No bo Chester przywalił temu Wilsonowi (lol, mój szczur nazywał się tak samo), zagrał swojej dziewczynie na gitarce, sialalala, wszystko niby okej. Ale ponieważ czytam sobie różne fanfiction od dłuższego czasu, to wiem, że Pan Wilson (jezu, czemu akurat imię mojego szczura) jeszcze postanowi zakłócić spokój i na daniu sobie po mordzie i wpłaceniu kary się nie skończy. No cóż. Takimi prawami rządzą się blogi i doskonale to rozumiem. Ogólnie post mi się podobał. A najbardziej chyba początek, kiedy Chester siedział na posterunku. To tak mnie bardzo... zainspirowało do czegoś tam, co kiedyś z pewnością napiszę, ale jeszcze jest za wcześnie, żeby o tym poważniej myśleć. Ech. No i co... No i nie mam zastrzeżeń, czekam, aż sprawy nabiorą jeszcze większego tempa.
    Jeśli zaś chodzi o Twój komentarz pod rozdziałem... Oczywiście czuję się winna, bo jak ktoś pisze, że "ten blog nie ma sensu, nic się wam nie podoba, o nie, czas to zakończyć" to zazwyczaj Bennoda nabroiła w jakimś tam komentarzu i teraz jej przykro, bo to nie miało tak wyjść, to miało być tylko jej zdanie, a nie coś decydującego o losach całej historii, bo Bennoda nie jest osobą za nią odpowiedzialną, tylko zwykłą komentatorką, którą trzeba zwyczajnie olać no bo co, bo będziesz się Bennodą przejmować?
    Ech ech ech. Mam jeszcze nadzieję, że to nie o mnie chodzi, no ale no przepraszam w każdym razie. Na pewno ten blog jest wart zakończenia, jest wart kolejnych rozdziałów. Masz talent, trzeba to jakoś rozwijać. Pamiętaj o tym! Pisz opowiadanie dla siebie, nie dla czytelników.
    Papa, nie poddawaj się i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I udało mi się coś sklecić, więc zapraszam :)

      Usuń
  14. Napisałam ważną informację na blogu, jeśli chcesz, to zerknij. Przepraszam, że nie skomentuje jakoś obszerniej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurwa, piszesz coś czy nie ;-:

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć, czytam twojego bloga od dawna i nie przestawaj pisać tego opowiadania, jest inne i ciekawe, nie ma tak jak w każdym opowiadaniu
    "o nie mam z Chesterm dziecko, ale nie mogę mu tego powiedzieć. To go zniszczy.
    Miesiąc później
    To najlepszy dzień w moim życiu. Biorę ślub z moim ukochanym Chazem. "
    To był przykład. Takie opowiadania się powtarzają a twoje jest wyjątkowe. Bardzo dobrze się je czyta. Może i się bardzo nie znam bo ja tylko czasem piszę coś, ale bloga nie mam, lecz myślę że to co robisz, piszesz jest na prawdę świetne i czekam na następny rozdział. Życzę weny :) /Oliwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jeszcze, że ten rozdział nie przypadł mi szczególnie do gustu. Podobał mi się koniec jego. Ale reszta jest jak najbardziej świetna. Tylko nie pomysl że przyszłam tutaj hejtowac. Wyrażam opinię na temat tego rozdziału. /Oliwia

      Usuń
  17. Proszę napisz dalej, w ciągu dwóch dni przeczytałam całego bloga i chcem wiedzieć co bedzie dalej! Proszę pisz dalej! Kocham to opowiadanie ♥
    Agnieszka
    PS nie gniewaj się że pisze z anonima, nie mam konta

    OdpowiedzUsuń